piątek, 26 kwietnia 2013

Najlepsze oprawy Legii na Pepsi Arenie(subiektywnie)

Witajcie, przepraszam za moją długą nieobecność na blogu. Od dzisiaj zachowam samodyscyplinę- co tydzień do piątku będziecie mogli przeczytać nowy wpis. Startujemy!
Dzisiejszy temat to: Najlepsze oprawy Legii (subiektywnie)!

Sam wiem, że oprawy tworzone przez kibiców Legii są pokazywane m.in u naszych zachodnich sąsiadów jakimi są Niemcy. Dla nich także należy się respekt, ponieważ -szczególnie oglądając ostatnie mecze niemieckich zespołów w LM- na każdy mecz przegotowują jakąś fantastyczną oprawę. Ale zbaczamy z tematu- oprawy Legii.

Tutaj dodam jeszcze jedną rzecz. Wszystkie oprawy są wyjątkowe, dlatego nie przyznałem im miejsc. Decyzję pozostawiam Wam.

1. Oczywiście najbardziej popularna oprawa Legii, czyli "Boże Chroń Fanatyków". Twarz Jezusa przy akompaniamencie rac i kartonikach o kolorach: biały, czerwony i czarny stworzyły fantastyczny obraz. Cały stadion bił brawo, nawet na Youtubie w komentarzach płynęły dla nas słowa uznania z całej Polski. Oprawa znalazła się także w Muzeum Sztuki Nowoczesnej wystawa w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, wystawa  przedstawiała "Realizm narodowo-patriotyczny w Polsce XXI wieku".
Została ona zaprezentowana oczywiście podczas meczu "dla Wojtka" czyli starciu Legia-Den Haag.
2. "Jest jedna siła w mieście, LEGIA to potęga. A Wy kim jesteście"- "mówi" oprawa Legionistów przed derbowym meczem z Polonią. Zapewne domyśleliście się, że cały napis "Legia" jest zrobiony z białych flag, a za tło służyły flagi/ koloru czerwonego i zielonego.
Polonia Warszawa? Kim jesteście, odpowiedzcie.
3. Oprawa zaprezentowana przed meczem z Hapoelem Tel-Awiw w Lidze Europy. Legia wygrała 3:2 i odniosła pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej. Za napis "Jihad" zostaliśmy ukarani. Izraelczycy nawet się nie obrazili.
4. A oto najnowsza oprawa. Zaprezentowana podczas meczu z Pogonią Szczecin (3:1). Były problemy z rozwijaniem, ale trudno... najważniejszy efekt końcowy.

To narazie koniec. Macie inne pomysły, zapraszam na Fani Legii Warszawa. Profil gromadzący 1.000 najwierniejszych fanów z całej Europy (lubią nas nie tylko Polacy).
Pozdrowienia!
(L)







wtorek, 9 kwietnia 2013

Dlaczego Legia będzie Mistrzem Polski?

Spoglądając na tabelę można uznać, że walka będzie toczyła się pomiędzy Legia Warszawa, a Lechem Poznań. Rywalizacji smaczku dodaje fakt, że czeka ich bezpośredni mecz w stolicy, gdzie wszystko może się rozstrzygnąć. W 28. kolejce czyli w dniach 17-20 maja 2013 dojdzie do bezpośredniego starcia. Jeżeli kluby utrzymały czteropunktową przewagę, byłby to mecz decydujący. Albo Legioniści zapewniliby sobie mistrzostwo, bo uzyskali by już siedmiopunktową przewagę, albo strata Kolejorza zmalała do punktu. Będzie więc się o co bić.

Rok temu było podobnie: Legia Warszawa wykorzystała potknięcie Śląska Wrocław i awansowała na pierwsze miejsce w tabeli. Potem wygrała jeszcze jedno spotkanie, jednak później wpadła w ciąg remisu, czego podsumowaniem była porażka z Lechią Gdańsk (0:1). Przegrana zepchnęła Legionistów na czwarte miejsce w tabeli. Ostatecznie zajęli miejsce trzecie.

1. Dlaczego więc sytuacja miałaby się nie powtórzyć?
Przed rokiem Legia za bardzo chciała tego trofeum. Przerwę zimową spędziła na drugim miejscu, a dodatkowo zarząd podjął kontrowersyjną decycję o wyprzedaży ważnych zawodników: odeszli m.in Borysiuk i Rybus, którzy decydowali o sile zespołu. Po końcowej porażce mówi się, że fakt... Legia chciała, ale potem już uwierzyli, że tytuł to jest kwestia tylko paru meczów. Jak powiedział Marek Koźmiński: "Piłkarze powinni strzelać gole jajami, zastraszać piłkarzy. Oni tego nie robili".
Dzisiejsza Legia to klub wychowany przez Jana Urban. Wojskowi odpadli z europejskich pucharów, ale Ekstraklasę zaczęli z wysokiego "C" od wygranej 4:0 z Koroną Kielcę i pozycji współlidera Legii. Na początku jeszcze (przez trzy kolejki) zajmowała drugie miejsce nad łódzkim Widzewem, ale ostatecznie RTS stoczył się, ale Legia pozycji lidera nie oddała. Zimę spędziła na pozycji lidera i -co najważniejsze- zaczęła się wzmacniać. Wzmocniła się Jodłowcem, Bereszyńskim (przyszedł z Lecha P.), Dwaliszwilim czy Brzyskim. Po gorszym początku (2:3 z Koroną, 0:0 z Bełchatowem) pokazali charakter i pokonują wszystkie drużyny z którymi zremisowała na początku rozgrywek. Urban pokazuje, że nie ma w drużynie świętych krów, Danijel Ljuboja, który w meczu z Zagłębiem nie realizował założeń taktycznych został w przerwie zdjętych. "W Legii nie ma świętych krów"- powtórzył były piłkarz Górnika słowa z początku sezonu.
Do końca osiem meczów. Legio, nie zmarnuj tego. My czekamy na pierwszy tytuł od 2006 roku. Marsz, marsz, marsz, do boju marsz.

Życzę miłego dnia,
Bartek
admin Fani Legii Warszawa na FB.

czwartek, 28 marca 2013

Polska-San Marino 5:0

Wszyscy Polacy odetchnęli z ulgą. Nie było kompromitacji, nie było utraty pierwszego gola w historii dla San Marino przeciwko reprezentacji Polski. Napisałem, że "nie było kompromitacji", ale to nie oznacza, że zagraliśmy dobrze. Zamiast w meczu ze 207. drużyną rankingu FIFA, wypróbować schematy, które moglibyśmy wykorzystać w późniejszych meczach eliminacyjnych, zagraliśmy podobnie jak w meczu z Ukrainą. Na najgorszy zespół świata to wystarczyło, ale boje się, że taktyka "wybij piłkę, może wpadnie" nie wystarczy na Czarnogórę, Anglię, Mołdawię czy Ukrainę.

Spójrzmy na tabelę strzelców: widzimy tam nazwisko Lewandowski. Nie oznacza to, że Lewy się przełamał. Ostatni raz gola z akcji strzelił w czerwcu ubiegłego roku, kiedy Lewy pokonał greckiego bramkarza, Chalkiasa. Był to meczu otwarcia UEFA Euro 2012. Od 17. minuty meczu z Grekami minęło aż 972 minut.

San Marino to drużyna złożona z ludzi, dla których  piłka nożna to jest tylko hobby. Rano idą do pracy, ale wieczorem grają z najlepszymi piłkarzami globu. Zwykły bankier, może przecież zwiedzić całą Europę za darmo, mierząc się przy okazji z najlepszymi graczami świata- Cristiano Ronaldo, Mario Ballotelim, Robinem Van Persim, Manuelem Neuerem czy królem strzelców 1.Bundesligi, Robertem Lewandowskim.

Jak już napisałem, z San Marino nie straciliśmy żadnego gola. Jednak byliśmy blisko, by dokonać tego we wtorkowy wieczór. Federico Rinaldi, przy stanie 4:0, urwał się polskim obrońcom. Wyprzedził Grzegorza Krychowiaka i znalazł się w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem, Arturem Borucem. Na szczęście Polak zachował zimną krew i obronił strzał. Chwilę później na 5:0 podwyższył Kuba Kosecki. 

W innych meczach naszej grupy H: Ukraina pokonała Mołdawię, 2:1. Czarnogóra zremisowała z Anglia 1:1. Polska awansowała na trzecie miejsce w grupie.

Polska - San Marino 5-0 (2-0)

Bramki: 1-0 Robert Lewandowski (21. - karny), 2-0 Łukasz Piszczek (27.), 3-0 Robert Lewandowski (50. - karny), 4-0 Łukasz Teodorczyk (60.), 5-0 Jakub Kosecki (92.).

Pozdrawiam, zapraszam na nasz profil na FB.





wtorek, 26 marca 2013

Z San Marino o punkty eliminacyjne

Wszyscy mamy jeszcze w pamięci fatalny mecz z Ukrainą. Po starciu z naszymi wschodnimi sąsiadami, po raz pierwszy na Stadionie Narodowym, zamiast braw pojawiły się gwizdy. I słusznie. Należy się tylko cieszyć, że po tym blamażu, nie gramy z Czarnogórą czy Anglią, ale tylko ze słabiutkim San Marino. Z tym samym, z którym pierwszego kwietnia 2009 roku, zaliczyliśmy największe zwycięstwo w historii. To był pogrom- 10:0.

Dzisiaj, moim zdaniem, tak kolorowo nie będzie. I mimo, że w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2010, zaaplikowaliśmy najsłabszej drużynie w rankingu FIFA aż dwanaście goli, nie tracąc ani jednego. Niebiescy w tabeli H, zajmują obecnie ostatnią lokatę. Mierzyli się już oni dwukronie z Czarnogórą (0:6 i 0:3) i Anglią (0:5 i 0:8) oraz raz z Mołdawią (0:2). Nie sprawdzili jeszcze swoich umiejętności z naszymi Orłami oraz Ukrainą.

Takim składem zagraliśmy z Ukrainą:
Polska: Boruc - Piszczek, Wasilewski, Glik, Boenisch - Błaszczykowski, Łukasik (59. Obraniak), Krychowiak, Majewski (76. Teodorczyk), Rybus (46. Kosecki) - Lewandowski.

Wydaję mi się, że wyjdziemy podobnym składem. Nie jestem pewien, czy Waldek King postawi znowu na Boruca. Możliwy jest wariant ze Szczęsnym. A może Obraniak za Majewskiego... Radek nie pokazał się lepiej niż Francuz z polskim paszportem.

Mecz dzisiaj o 20:45 na TVP oraz Polsat Sport.
Mój typ: 4-0
 


poniedziałek, 25 marca 2013

Witam!

Hej,
Zapraszam na bloga o Legii Warszawa. Już dawno nosiłem się z pomysłem, aby założyć coś takiego, ale zawsze brakowało mi czasu.

Jestem założycielem stronki na facebooku "Fani Legii Warszawa" gromadząca ponad 800 osób.

Już jutro wstawię materiały, między innymi o naszym starciu z Olimpią Grudziądz oraz naszej kadry z San Marino.
Pozdro!