wtorek, 9 kwietnia 2013

Dlaczego Legia będzie Mistrzem Polski?

Spoglądając na tabelę można uznać, że walka będzie toczyła się pomiędzy Legia Warszawa, a Lechem Poznań. Rywalizacji smaczku dodaje fakt, że czeka ich bezpośredni mecz w stolicy, gdzie wszystko może się rozstrzygnąć. W 28. kolejce czyli w dniach 17-20 maja 2013 dojdzie do bezpośredniego starcia. Jeżeli kluby utrzymały czteropunktową przewagę, byłby to mecz decydujący. Albo Legioniści zapewniliby sobie mistrzostwo, bo uzyskali by już siedmiopunktową przewagę, albo strata Kolejorza zmalała do punktu. Będzie więc się o co bić.

Rok temu było podobnie: Legia Warszawa wykorzystała potknięcie Śląska Wrocław i awansowała na pierwsze miejsce w tabeli. Potem wygrała jeszcze jedno spotkanie, jednak później wpadła w ciąg remisu, czego podsumowaniem była porażka z Lechią Gdańsk (0:1). Przegrana zepchnęła Legionistów na czwarte miejsce w tabeli. Ostatecznie zajęli miejsce trzecie.

1. Dlaczego więc sytuacja miałaby się nie powtórzyć?
Przed rokiem Legia za bardzo chciała tego trofeum. Przerwę zimową spędziła na drugim miejscu, a dodatkowo zarząd podjął kontrowersyjną decycję o wyprzedaży ważnych zawodników: odeszli m.in Borysiuk i Rybus, którzy decydowali o sile zespołu. Po końcowej porażce mówi się, że fakt... Legia chciała, ale potem już uwierzyli, że tytuł to jest kwestia tylko paru meczów. Jak powiedział Marek Koźmiński: "Piłkarze powinni strzelać gole jajami, zastraszać piłkarzy. Oni tego nie robili".
Dzisiejsza Legia to klub wychowany przez Jana Urban. Wojskowi odpadli z europejskich pucharów, ale Ekstraklasę zaczęli z wysokiego "C" od wygranej 4:0 z Koroną Kielcę i pozycji współlidera Legii. Na początku jeszcze (przez trzy kolejki) zajmowała drugie miejsce nad łódzkim Widzewem, ale ostatecznie RTS stoczył się, ale Legia pozycji lidera nie oddała. Zimę spędziła na pozycji lidera i -co najważniejsze- zaczęła się wzmacniać. Wzmocniła się Jodłowcem, Bereszyńskim (przyszedł z Lecha P.), Dwaliszwilim czy Brzyskim. Po gorszym początku (2:3 z Koroną, 0:0 z Bełchatowem) pokazali charakter i pokonują wszystkie drużyny z którymi zremisowała na początku rozgrywek. Urban pokazuje, że nie ma w drużynie świętych krów, Danijel Ljuboja, który w meczu z Zagłębiem nie realizował założeń taktycznych został w przerwie zdjętych. "W Legii nie ma świętych krów"- powtórzył były piłkarz Górnika słowa z początku sezonu.
Do końca osiem meczów. Legio, nie zmarnuj tego. My czekamy na pierwszy tytuł od 2006 roku. Marsz, marsz, marsz, do boju marsz.

Życzę miłego dnia,
Bartek
admin Fani Legii Warszawa na FB.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz